Po tym, jak osobiście skontaktowałem się z Justinem i grzecznie zaprosiłem go do udziału w debacie, pojawił się w przestrzeni całkowicie nieprzygotowany, nieprzeczytany i zaczął mówić na podstawie tego, co słyszy w czasie rzeczywistym. Podczas tej dyskusji wyraźnie zaprosiłem go, aby przestał wyciągać przedwczesne wnioski i zamiast tego konstruktywnie przyczynił się do ekosystemu EGLD, przedstawiając konkretną propozycję rozwiązującą rzeczywisty problem. Co robi? Publikuje coś, co ma zerowe znaczenie dla opisanego problemu - czysty hałas mający na celu przyciągnięcie uwagi. Następnego dnia, zamiast odpowiedzieć na jakiekolwiek z początkowych wiadomości (tak, jego numer jest zapisany), celowo zakłada swoją własną przestrzeń, twierdząc, że „nie ma czasu” na udział w debacie. Po wielu grzecznych publicznych prośbach o właściwą dyskusję, nie tylko jej unika - podwaja kłamstwa, twierdząc, że ma „ograniczoną dostępność” w tym czasie. A oto najciekawsze: gdy jego mała gra się kończy, nagle wydłuża swoją dostępność o dwie godziny, aby dołączyć do innej przestrzeni, na którą nie mogę się udać, celowo unikając jakiejkolwiek prawdziwej rozmowy lub odpowiedzialności. To nie jest debata. To wyrachowane oszustwo.